Raport

    Polska zakończyła swoją prezydencję w Radzie Unii Europejskiej z tarczą, nie na tarczy. Choć priorytety obejmowały szerokie spektrum – od bezpieczeństwa żywnościowego po konkurencyjność przemysłu – to właśnie w obszarze cyberbezpieczeństwa i sztucznej inteligencji wyraźnie wybrzmiał polski głos. Co więcej, ten głos nie tylko został usłyszany, ale również przekuł się w konkretne działania i nowe unijne inicjatywy.

    Cyber Blueprint, czyli unijna instrukcja obsługi kryzysu

    Jednym z najważniejszych osiągnięć była finalizacja EU Cyber Blueprint – zestawu wspólnych ram reagowania państw członkowskich na poważne cyberzagrożenia. Dokument ten nie jest tylko teoretycznym katalogiem dobrych praktyk. To konkretna i długo wyczekiwana odpowiedź na rosnącą liczbę incydentów w europejskiej cyberprzestrzeni. Co ciekawe, poprzednia aktualizacja unijnej polityki w tym zakresie miała miejsce… osiem lat temu. Polska prezydencja nie tylko odkurzyła temat, ale nadała mu nowy impet.

    Plan działania powstał m.in. w odpowiedzi na Apel Warszawski – polityczną deklarację, która nawoływała do większej koordynacji w ochronie infrastruktury kabli podmorskich, lepszej współpracy cywilno-wojskowej, a także działań zmniejszających deficyt specjalistów ds. cyberbezpieczeństwa. Tak, Polska upomniała się o ekspertów i o to, by prawo nie dławiło innowacji.

    Cyfrowy impuls z Polski

    Sztuczna inteligencja była drugim obszarem, w którym Polska nie zamierzała być tylko biernym obserwatorem. Wkład w AI Continent Action Plan zaprezentowany przez Komisję Europejską obejmował zarówno kwestie infrastrukturalne (m.in. budowę 13 europejskich fabryk AI), jak i regulacyjne. Polska prezydencja zabiegała o równowagę – rozwój AI tak, ale z poszanowaniem etyki i bezpieczeństwa.

    Na tym nie koniec. Nasz kraj jako pierwszy uruchomił komputer kwantowy PIAST-Q, liczący 20 kubitów, który dołącza do europejskiej sieci EuroHPC. To symboliczny i technologiczny krok – od pozycjonowania Polski jako kraju rozwijającego się cyfrowo, do roli poważnego gracza w obszarze przełomowych technologii.

    Warto zwrócić uwagę na Baltic Digital Security Forum, które odbyło się w czerwcu w Gdańsku. Zgromadziło ono decydentów z UE, krajów bałtyckich i państw kandydujących – w tym Mołdawii i Ukrainy. Dyskutowano nie tylko o teoretycznych zagrożeniach, ale o bardzo konkretnych problemach: zakłóceniach sygnału GPS, bezpieczeństwie kabli podmorskich i tzw. technologiach podwójnego zastosowania. Efekt? Wzmocniona współpraca i zapowiedź pierwszej cybermisji UE w Mołdawii.

    Deregulacja, która ma sens

    Prezydencja nie ograniczała się do planów i deklaracji. Ministerstwo Cyfryzacji przygotowało raport dotyczący uproszczenia prawa cyfrowego w UE. Wreszcie ktoś zadał sobie pytanie, jak zlikwidować procedury, które nie służą ani firmom, ani obywatelom. Polski raport zawiera konkretne rekomendacje legislacyjne i został dobrze przyjęty przez Komisję Europejską oraz partnerów społecznych. To również ukłon w stronę małych i średnich firm, które często są najbardziej poszkodowane przez cyfrową biurokrację.

    Demokracja, suwerenność i walka z manipulacją

    Nie tylko infrastruktura i technologie znalazły się w centrum uwagi. Polska prezydencja zadbała o demokratyczną odporność Unii. Zainicjowano Europejską Radę Odporności, powołano mechanizmy przeciwdziałania dezinformacji (również tej klimatycznej), a także wsparcie dla państw kandydujących, jak Mołdawia, szczególnie narażonych na cyberataki i manipulacje informacyjne.

    Wreszcie, Europejska Tarcza Demokratyczna, której fundamenty wykuwane były m.in. dzięki Polsce, to nie tylko deklaracja, ale potencjalne realne narzędzie ochrony wartości UE.

    Polska jako cyfrowy architekt Europy

    Po sześciu miesiącach intensywnych działań trudno nie zauważyć, że cyfrowa Europa ma teraz wyraźnie polski akcent. Polska przestała być tylko beneficjentem cyfrowej transformacji – zaczęła ją współtworzyć.

    Pod hasłem „Bezpieczeństwo, Europo!” prezydencja RP pokazała, że potrafimy działać nie tylko z rozmachem, ale i odpowiedzialnie. Przywróciliśmy temat cyberbezpieczeństwa do agendy, realnie popchnęliśmy do przodu debatę o AI i rozpoczęliśmy rozbrajanie legislacyjnych min zagrażających cyfrowej innowacji.

    Czy zostaniemy zapamiętani jako ci, którzy nadali cyfrowej Europie kierunek? Odpowiedź leży w tym, czy kolejne prezydencje podchwycą polskie inicjatywy. Ale jedno jest pewne: Polska przestała siedzieć w cyfrowym drugim rzędzie. I nie zamierza tam wracać.

    Czytaj dalej: