W obliczu drastycznego spadku populacji owadów zapylających, takich jak pszczoły i trzmiele, naukowcy oraz przedsiębiorstwa technologiczne intensywnie pracują nad alternatywnymi rozwiązaniami, które mogą przejąć rolę tych niezwykle ważnych dla ekosystemu stworzeń. Dwa główne podejścia w tej dziedzinie obejmują rozwój mikrorobotów oraz robotów zapylających, które już teraz zaczynają być testowane i wdrażane w różnych regionach świata.

    Kryzys zapylaczy

    Ponad 40% gatunków owadów, w tym pszczoły, jest zagrożonych wyginięciem z powodu działań człowieka, takich jak zanieczyszczenie środowiska, stosowanie pestycydów oraz zmiany klimatyczne. W 2020 roku Światowe Forum Ekonomiczne uznało utratę różnorodności biologicznej za jedno z pięciu głównych długoterminowych zagrożeń globalnych. Bez odpowiedniej liczby naturalnych zapylaczy, produkcja żywności jest poważnie zagrożona, co prowadzi do poszukiwania nowych, innowacyjnych rozwiązań.

    Mikroroboty jako alternatywa

    Naukowcy na całym świecie pracują nad rozwojem mikrorobotów, które mogą przejąć funkcje naturalnych zapylaczy. Mikroroboty to inteligentne maszyny o wielkości rzędu od milimetra do centymetra, zdolne do poruszania się po otoczeniu i wykonywania złożonych zadań. Przykładem takich urządzeń są MiniBug i WaterStrider, które ważą zaledwie kilka miligramów, ale mogą przenosić ciężary wielokrotnie większe od własnej masy.

    MiniBug, z jego niesamowitą zdolnością poruszania się z prędkością 6 mm/s, oraz WaterStrider, który może unosić się na powierzchni wody, są przykładami technologii, które mogą być wykorzystane do sztucznego zapylania roślin. Dzięki wykorzystaniu mechanizmów pamięci kształtu, te mikroroboty mogą naśladować ruchy naturalnych zapylaczy, co jest kluczowe w procesie przenoszenia pyłku.

    Pozostała część artykułu pod materiałem wideo:

    REKLAMA
    BrandMe CEO
    REKLAMA
    BrandMe CEO

    Arugga AI Farming: sztuczny trzmiel

    Izraelska firma Arugga AI Farming opracowała innowacyjny system zapylania roślin, który z powodzeniem zastępuje naturalnych zapylaczy w szklarniach. Ich urządzenie, przypominające wózek na szynach, jest wyposażone w system kamer identyfikujących gotowe do zapylenia kwiaty pomidorów. Zapylanie odbywa się poprzez generowanie drgań za pomocą strumienia powietrza, co naśladuje naturalne wibracje wywoływane przez trzmiele.

    Roboty Arugga zostały już przetestowane w Australii, gdzie komercyjne ule są zakazane, oraz w Izraelu. Wkrótce mają być wdrożone komercyjnie również w Ameryce Północnej, gdzie koszt hodowlanych trzmieli jest wysoki. Firma planuje rozszerzyć swoje działania także na rynki europejskie, w tym do Polski.

    Przyszłość zapylania roślin

    Zarówno mikroroboty, jak i roboty zapylające, takie jak te stworzone przez Aruggę, oferują obiecujące rozwiązania dla rolnictwa i ochrony środowiska. Mikroroboty mogą być używane nie tylko do zapylania, ale również do monitorowania stanu środowiska, prowadzenia mapowania geograficznego, dostarczania leków bezpośrednio do zmienionych chorobowo miejsc, a także do działań poszukiwawczo-ratowniczych.

    Roboty Arugga, z kolei, są w stanie autonomicznie poruszać się po szklarniach, identyfikując i zapylając kwiaty, co jest kluczowe dla utrzymania wydajności produkcji rolnej w obliczu braku naturalnych zapylaczy. Firma planuje również rozwój modułów do automatycznego przycinania roślin, wykrywania szkodników i chorób oraz przewidywania plonów, co dodatkowo zwiększy efektywność rolnictwa.

    Trzmiel zostanie bez pracy?

    Czy inteligentne roboty zastąpią trzmiele i pszczoły? Choć technologia nie jest jeszcze na etapie całkowitego zastąpienia naturalnych zapylaczy, to postępy w dziedzinie mikrorobotyki oraz rozwój robotów zapylających, takich jak te opracowane przez Aruggę, wskazują na ogromny potencjał w tej dziedzinie. W obliczu rosnącego zagrożenia dla populacji owadów zapylających, takie innowacje mogą okazać się nieocenione dla przyszłości rolnictwa i ochrony środowiska.

    Czytaj dalej:

    REKLAMA
    BrandMe CEO