Świat technologii właśnie doświadczył czegoś, co jeszcze niedawno wydawało się czystą fikcją: człowiek pokonał sztuczną inteligencję w dziedzinie, która wydawała się jej naturalnym habitatem. Przemysław Dębiak, znany w środowisku programistycznym jako „Psyho”, zwyciężył w finale konkursu AtCoder World Tour Finals 2025 (Heuristic Division) w Tokio. Pokonał nie tylko 11 najlepszych ludzi na świecie, ale też… algorytm AI zaprojektowany przez OpenAI.
Elita kodu, nie dla każdego
AtCoder World Tour Finals to zamknięty, elitarny turniej programistyczny, do którego zapraszanych jest zaledwie 12 najwyżej notowanych zawodników z całego globu. Sama obecność w tym gronie jest osiągnięciem. Ale wygrać? W dodatku w kategorii heurystycznej, gdzie króluje matematyka stosowana, statystyka, optymalizacja, teoria gier i szybkie myślenie? To inna liga.
Konkurs trwał 10 godzin i polegał na rozwiązaniu jednego skomplikowanego problemu optymalizacyjnego – nie do końca rozwiązywalnego, ale możliwego do „ulepszenia” względem innych uczestników. Nie było dokumentacji. Nie było podpowiedzi. Nie było gotowych modeli do fine-tuningu. Była tylko czysta pomysłowość.
AI przegrała na własnym boisku
Co czyni ten sukces absolutnie wyjątkowym? Drugi na podium był nie człowiek, lecz specjalnie przygotowany przez OpenAI model sztucznej inteligencji – AHC. To właśnie on miał według wielu zdominować zawody. Miał przewagę wytrwałości, mocy obliczeniowej, dostępu do nieskończonych iteracji.
A jednak to Dębiak okazał się lepszy. Jak sam stwierdził z charakterystycznym dla siebie dystansem:
Humanity has prevailed (for now!) I’m completely exhausted. I figured, I had 10h of sleep in the last 3 days and I’m barely alive. I’ll post more about the contest when I get some rest.
Wynik? Różnica punktowa między nim a AI zwiększyła się z 5,5% do 9,5%, gdy opublikowano oficjalne rezultaty.
Kim jest człowiek, który pokonał algorytm?
Przemysław Dębiak ma 41 lat, pochodzi z Gdyni i… nie ma formalnego wykształcenia informatycznego. Nigdy nie ukończył studiów, sam o sobie mówi, że jest słaby z matematyki, a programowaniem zajął się, bo chciał tworzyć gry. W przeszłości był zawodowym graczem w pokera, projektował gry, przez chwilę pracował dla OpenAI – ale etatu raczej unika.
Choć jego ścieżka zawodowa przypomina bardziej serial science-fiction niż klasyczną karierę programisty, w świecie kodu jest legendą. Czterokrotnie wygrał TopCoder Open. Reprezentował Polskę na mistrzostwach świata w sudoku i łamigłówkach. Należy do Mensy. A teraz – wygrał z AI.
W 2013 roku w sesji AMA na Wykopie pisał wprost, że „po prostu lubi rozwiązywać problemy”. Trudno o bardziej trafne podsumowanie.
Nie tylko kod. Przyszłość w rękach człowieka?
Sukces Dębiaka może mieć szerszy wymiar niż tylko prestiżowe trofeum. W czasach, gdy AI przekształca kolejne branże i wypiera ludzi z coraz większej liczby ról, takie wydarzenia przypominają, że ludzka kreatywność i nieprzewidywalność wciąż mają wartość.
To nie był sprint, w którym liczy się siła. To był maraton, w którym kluczem były decyzje, intuicja i strategia. A w tych dziedzinach maszyny – przynajmniej na razie – muszą jeszcze się uczyć.
Gratulacje z najwyższej półki
Zwycięstwo Przemysława nie przeszło bez echa. Pogratulował mu sam Sam Altman, współzałożyciel OpenAI. W świecie AI to mniej więcej tak, jakby Elon Musk przesłał gratulacje twórcy elektrycznej hulajnogi, która przegoniła Teslę.
Dębiak przyjął to z humorem i dystansem. „Hype jest dziwny. Nie spodziewałem się, że tylu ludzi będzie zainteresowanych zawodami programistycznymi” – napisał na X.
Nie wiadomo, czy Psyho wykorzysta ten moment na wystąpienia publiczne, nowe projekty czy po prostu zaszyje się w cieniu, jak zwykle. Ale jedno jest pewne: historia z Tokio 2025 to nie tylko sukces jednego programisty. To przypomnienie, że AI – mimo całej swojej potęgi – wciąż ma godnych rywali. A czasem najlepszym rozwiązaniem nie jest maszynowa dokładność, tylko błysk geniuszu.
Czytaj dalej: